sobota, 22 listopada 2014

Filozoficzna rozprawa o porach roku.

Pory roku. Czym są?
Małe dziecko powie, że to takie cztery panie, które przychodzą w odpowiednich momentach w roku, przynosząc ze sobą koszyczek wypełniony różnymi przedmiotami odpowiadającymi ich mocy (może nie dosłownie w ten sposób powiedzą, ale coś w tym stylu). Nieco starsza osoba powie, że to okresy czasu w ciągu roku, które odróżniają się od siebie różnymi cechami, np. temperaturą, krajobrazem. Ale czy pory roku to tylko jakieś ustalone określenia, pomagające nam opisać przestrzeń czasową? Według mnie nie. W prawie każdej rzeczy czy zjawisku staram się dostrzec jakieś głębsze znaczenie. Więc teraz skupię się na mojej interpretacji pór roku.

WIOSNA


To moja ulubiona pora roku, z dwóch powodów - narodziłam się, kiedy trwała oraz dlatego, że kojarzy mi się z odradzaniem. Jest kilka rzeczy [zjawisk], które kojarzą mi się właśnie z moim drugim powodem lubienia wiosny - wszystkie wschody (Słońca, Księżyca), kiedy kwiatek rozkładała płatki po nocy itd. Wiosna jest odrodzeniem - po mroźnej zimie, kiedy wszystko pozostaje w spoczynku, nagle rodzi się i rozkwita. Uwielbiam ten czas, kiedy pojawiają się pierwsze pąki na drzewach, trawa robi się coraz bardziej zielona. W lesie coraz więcej ptaków odśpiewuje swoje pieśni, coraz więcej drzew wita nas świeżymi listkami. To wszystko jest takie piękne i zarazem niesamowite. Każda wiosna przynosi ze sobą coś nowego, powiew świeżości, radości. Napawa pozytywami, daje nadzieję na lepsze jutro.

LATO


Pewnie większości lato kojarzy się z wakacjami i odpoczynkiem. Mi po części też, jednak bardziej przypomina mi o paskudnym cieple (Nienawidzę, kiedy termometry wskazują więcej niż 30 stopni, męczę się!), spalonych plecach i ciągłym pytaniu mnie przez innych, dlaczego siedzę w domu, bo przecież jestem taka blada (Ale ja naprawdę staram się opalić, serio! Co z tego, że godzinami siedzę na słońcu, robię się piekielnie czerwona, a potem przez kilka tygodni złazi ze mnie skóra i nici z mojego opalania?). Lato to dla mnie trwanie, ale jednocześnie odczuwanie radości z istnienia. Wakacje są czasem, który staramy się wykorzystać w jak najlepszy sposób, wyjeżdżając na wycieczki czy spędzając czas z przyjaciółmi. Porównując je do ludzkiego życia można powiedzieć, że jest to okres nastoletni.

JESIEŃ


"BUUU! DLACZEGO TU NIE MA PIĘKNEGO OBRAZKA Z KOLOROWYMI LIŚĆMI?????/???/??!!!1!!!!11!!" Bo tak. Bo nie lubię jesieni. 
Pewnie nasuwa Wam się pytanie, WHY, PRZECIEŻ JEST TAKA PIĘKNA! Dobra, zgodzę się, że pierwsze kilka tygodni jest piękne - świeci słońce, robi się kolorowo, drzewa przybierają piękne barwy i idąc przez park czy las nasze oczy odbierają miłe bodźce. Można ten okres przyrównać do wstąpienia w dorosłość i późniejszą radość z niej - czujemy się tacy dojrzali, cieszymy się z doświadczenia życiowego. Jednak potem liście opadają i przychodzi szara rzeczywistość. Zaczyna się słota, wszystko robi się nieprzyjemnie ciemne, dopada nas depresja, coraz gorzej się czujemy. Coś nam umyka, coś odchodzi. Jesień głównie kojarzy mi się z przemijaniem - widzimy, że wszystko zaczyna podupadać i jesteśmy zrozpaczeni, bo nie możemy nic z tym zrobić, jesteśmy bezradni. Podobne skojarzenie mam z zachodem słońca i morzem. Więc jak mi ktoś kiedyś wręczy obrazek z jesiennym zachodem słońca nad morzem to chyba zabiję.

ZIMA


Przychodzi Królowa Śniegu i obsypuje świat białym puchem. Wszystko zasypia. Może dla niektórych zima jest smutnym okresem, bo w końcu umarło coś, co jesienią tak bardzo się męczyło. Ale dla mnie w gruncie rzeczy ta pora roku jest bardzo przyjemna. Po tym, jak cały świat płakał w czasie poprzednich miesięcy, tak teraz ogarnął go błogi spokój i pozwolił odpocząć. Wszystko jest w spoczynku, cieszy się oddechem. Po prostu śpi. Ale jednocześnie ma się tą świadomość, że niedługo się obudzi, odrodzi, bo nadejdzie Pani Wiosna i swoim wesołym śmiechem zaklętym w śpiewie ptaków i płatkach kwiatów podniesie świat z łóżka i strzepnie z powiek resztki snu.

- - -

Dziękuję wszystkim, którzy zainteresowali się moim blogiem. Każdy komentarz pobudza mnie do dalszej pracy, nawet negatywny (Dzięki nim wiem, nad czym powinnam popracować. Ale nie każda krytyka tak działa - musi być konstruktywna i zawierać argumenty, nie być tylko hejtowaniem). 
Mam też pewną prośbę do czytelników - jeśli się Wam coś nie podoba w moim rozumowaniu, jeśli uważacie, że pewne strawy może są widziane przeze mnie w niezbyt poprawny sposób, PROSZĘ, powiedzcie mi o tym, a nie dąsacie się i staracie omijać szerokim łukiem. 

Ściskam mocno,
Nel.

3 komentarze:

  1. PIERWSZY XD
    Ketam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nel, dobrze widać, że jednak ten blog nie kończy się raptem na tylko 1 wpisie i nagle cisza, jestem szczęśliwy, że jednak dalej pracujesz nad swoim blogiem :D.
    Jeśli zaś chodzi o Twój omawiany wpis na opisywanym blogu to opisałaś go tak wyraziście, że czuję jakbym tam się znalazł i wszystko odczuwał na własnej skórze. Moimi ulubionymi porami roku są tylko i wyłącznie Wiosna i Zima :).
    Tak samo jak ty nie lubię jesieni bo kojarzy mi się tylko i wyłącznie z depresją oraz z chorowaniem wszystkich w około. Lata nie lubię nie tylko z powodu temperatur, ale też dlatego, że niestety, dla mnie się to nie kojarzy z zabawami w gronie znajomych i przyjaciół, a wręcz przeciwnie. Wszyscy gdzieś wyjeżdżają, a jak powracają to rozmawiają tylko z tymi nowo poznanymi ludźmi, a o reszcie cisza, nie istnieją. A ja jestem typem człowieka, który nie lubi być samotnym, samotność to mój największy wróg, którego nie w sposób pokonać.
    Dobra, koniec z tymi wszystkimi smutami. Dobrze wiedzieć, że jednak ktoś podziela tak samo jak ja uwielbienie do tych 2 konkretnych pór roku bez żadnych złych słów o niej. Liczę na kolejne wpisy na Twój blog :D. Opisałaś już mężczyzn oraz pory roku. A dasz radę opisać coś, co jest zawsze z nami, a my tego nie zauważamy, a mianowicie dawnych przyjaciół? Chętnie bym przeczytał ten temat, jeśli zostanie napisana przez Ciebie Twoim piórem/klawiaturą (zależnie gdzie piszesz pierwowzór ;D).
    Jak to już ująłem w Twoim poprzednim wpisie w Tobie naprawdę budzi się talent pisarski. Zauważyłem na górze w Twoim opisie pod Twoim zdjęciem, że pracujesz nad książką. Czy mogłabyś mi napisać jakieś konkretne szczegóły dotyczące Twojej książki lub chociaż jakie masz wizje z nią związane? Jeśli nie chcesz to to uszanuje ;).
    Jeszcze jeden raz napiszę: bardzo ale to bardzo się cieszę, że będą dalsze wpisy. Czekam z niecierpliwością.
    Blank.
    P.S.
    Strzel Ketamowi w szkole , ale tak porządnie, żeby czasem nie robił takich głupstw. Zabawny gostek ale czasem potrafi doprowadzić do agresji...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Nel! :3

    *mój komentarz się nie dodał, coś zepsułam, piszę jeszcze raz ;(*
    Bardzo się cieszę, że dodałaś kolejny post, a przy okazji zmieniłaś motyw, jesteś bardzo klimatyczna *U*
    Ja uważam, że wszystkie pory roku mają w sobie coś pięknego, co nie oznacza, że się z Tobą nie zgadzam. A owszem, zgadzam się w zupełności.
    Wiosna to, jak napisałaś, czas odrodzenia, po skutum lodem świecie i śniegu, przykrywającym całą zieleń. Nie lubię przedwiośnia, szczególnie wtedy, kiedy zima miesza się z wiosną i powstaje chlapa, a słońce jeszcze nie zawitało :c Mimo to, wiosna jest szczególnie piękna, jeżeli chodzi o moment narodzin.
    Lato z pewnością kojarzy mi się z odpoczynkiem, a także corocznym wypadem nad morze... I ZACHODAMI SŁOŃCA, NEL, NIGDY TAM NIE JEDŹ! >.< Lato jest dla mnie piekłem. Siedzisz w domu - bo piekło. Spaliłaś się - piekło. Wyszłaś na spacer, nie masz portfela, ani picia - piekło. Również kojarzy mi się ze szczególnym rytuałem odwiedzania rodziny, a znajomi się sapią :c Ogólnie to czas znajomości, ale uważam, że takie nie przetrwają. W moim przypadku nie ma co się przyzwyczajać do osoby poznanej na wakacjach, bo wiem, że nie będzie utrzymywać po jakimś czasie żadnej znajomości. No chyba, że powrócę w tamto miejsce, żeby się spotkać...
    Jesień. Dokładnie, jesień jest bardzo piękna, kiedy na drzewach wiszą jeszcze liście, a słońce grzeje nas ostatnim ciepełkiem. Ale potem, wszystko staje się szare, puste i nieprzyjemne. Człowiek nie wie co ze sobą zrobić, jest ospały i ma poczucie beznadziejnocści. W takich momentach, biorę gorący kubek kawy, siadam i patrzę przez okno na martwy, beznadziejny śwat, słuchając deszczu, któy bębni o dach.
    Zima. To wtedy się urodziłam, a mimo to, niespecjalnie za nią przepadam. Na pewno zima kojarzy się wszystkim ze świętami - rodzinna atmosfera, kolacja w ciepłym gronie, kiedy na dworze szaleje śnieżyca, zapach świeżych choinek przywiezionych prosto z lasu, intensywny aromat upieczonych pierniczków czy cytrusów, które czuć wszędzie. ( - Hej, Ty! Ty jadłaś mandarynkę?! )
    Zima jest według mnie przepiękna. Kocham patrzeć na wirujące płatki śniegu, rozświetlony świat, przykryty białym, miękkim i zimnym puchem, na Mateusza, który obrywa śnieżkami, od gimbazy... Wszystko, co wspaniałe <3 Biały kolor dokładnie podreśla cały świat. Szkoda tylko, że jest ślisko i zimno :< I kiedy spadnie temperatura to jeszcze mokro i na ziemi leży niewiadomo co :c Jednak dobrze, że mamy taki klimat, a nie inny, gdzie śnieg czy lato jest przez cały rok.
    Podsuwmowując, fajnie, że napisałaś o porach roku i zstanowiłaś się akurat nad tym tematem. Podrzucam Ci pomysł na pisanie - czy warto zbierać pamiątki, po podróży, od pzyjaciół?
    Życzę Ci duuuuużo weny oraz wszystkiego co dobre :3
    Wx.

    OdpowiedzUsuń