Ale wiecie, co najbardziej mnie boli, przeraża, zasmuca? Ocenianie problemów przez osoby postronne. Najgorsze jest to, że każdy z nas to ma. Mówiąc każdy mam na myśli Ciebie, siebie, Twoją koleżankę, kolegę czy kogokolwiek z Twojego otoczenia. Lubimy szufladkować i często robimy to całkowicie nieświadomie. To jest straszne, naprawdę. Schody zaczynają się wtedy, gdy dostrzegamy nasz błąd. Gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, jacy potrafimy być niesprawiedliwi. Ocenić jest niesamowicie łatwo. Naszyć na kogoś jakąś łatkę. Zepchnąć go w krąg ludzi naznaczonych przez nas samych. A nie lubimy przyznawać się do błędów, oj nie. To godzi w nasze ego. Przecież jesteśmy wszechwiedzący. Jak to mogliśmy się mylić?
A właśnie mogliśmy. Nie znamy sytuacji. Nie znamy wszystkich stron. Nie znamy uczuć. Więc nie oceniajmy. Albo przynajmniej nie oczerniajmy publicznie, w rozmowach. Zatrzymajmy nasze wnioski dla siebie. Tak będzie lepiej. Dla wszystkich.
Nie próbujmy też wpływać zbytnio na decyzje innych. Upartość może tak zapiec człowieka, że nawet mimo naszych kazań, on i tak nie zmieni zdania. A może potem nawet powie, że byliśmy tyranami. Z drugiej strony przecież nie możemy stać bezczynnie i patrzeć, jak ktoś nam bardzo bliski pcha się w jakieś głębokie bagno!
Bądźmy obok niej. Po prostu bądźmy. Czasem nasza obecność może znaczyć o wiele więcej, niż proponowanie rozwiązania problemu. Jeśli jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, będziemy wiedzieć jak postąpić w każdej indywidualnej sytuacji. Obserwujmy, ale nie szufladkujmy. Bądźmy, ale nie narzucajmy się. Ważne, żeby druga osoba zawsze czuła, że może na nas liczyć.
A co jeśli ktoś do tej pory nam bliski odwraca się od nas, a potem słyszymy, że to my byliśmy ci najgorsi? Może nie będzie to praktyczne, co teraz powiem, ale odpuśćmy. Jeśli ktoś nie dostrzegał naszych starań to znaczy, że nie był nas wart. Ciężko jest mi to teraz pisać, bo poznanie różnych stron może sprawić, że czujemy się zagubieni w ocenie rzeczywistości.
Wszystko jest kwestią umysłu. Jeśli włączymy tryb dostrzegania tylko złych momentów, tylko takie będziemy widzieć. Ale jeśli pozwolimy sobie na dostrzeżenie różnych aspektów może nie będzie nam łatwiej, ale z pewnością wyjdzie nam to na dobre.
Ściskam mocno,
Nel
PS. Trudno jest pisać, kiedy ma się milion myśli na minutę, a próbuje zebrać to wszystko w jakąś spójną, sensowną całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz